☐ Renata Wiciak
Pani Renato kilka słów o sobie….
Jestem urodzoną chojniczanką. Całe życie mieszkam w Chojnicach. Uczęszczałam do szkoły podstawowej nr 2 i 3, a następnie do Liceum Ekonomicznego. Pracowałam jako nauczyciel zawodu – moją specjalnością była florystyka.
Jak zaczęła się Pani artystyczna pasja?
Zaczynałam od rysunku i akwareli, a pierwszym obszarem zainteresowań były postacie. Ale w zasadzie to całe życie rysowałam, bo jest to moja życiowa pasja. Malować tak na poważnie zaczęłam 10 lat temu. Chociaż podświadomie zawsze wiedziałam, że kiedyś to nastąpi, to było takim moim wielkim marzeniem.
Pani zdolności są bardziej wrodzone czy wyuczone?
Artystyczna pasja we mnie narastała od najmłodszych lat, od samego dzieciństwa. Można powiedzieć, że moje zdolności są bardziej wrodzone. Nie skończyłam szkoły plastycznej, chociaż zawsze chciałam iść do takiej szkoły. W Chojnicach nie było szkoły plastycznej, a mama nie chciała mnie wysłać daleko od domu. Najwięcej uczyłam się z książek oraz od nauczycieli z Internetu. Byli to między innymi Bob Ross, Kevin Hill oraz Igor Sacharow – mój ulubiony nauczyciel.
Jaki jest Pani główny obszar zainteresowań w sztuce?
Zaczynałam od rysunku i akwareli, a teraz głównie zajmuje się malarstwem olejnym. Główną tematyką moich prac są pejzaże, ale maluję również portrety i martwą naturę. Ostatnio coraz bardziej pociąga mnie abstrakcja. Generalnie preferuję duże formaty, i chociaż czasami maluje małe, to większe formaty są moimi ulubionymi. Natomiast jeśli maluje akwarele to, oczywiście na typowych formatach papieru akwarelowego, a więc A4 lub A3. Tematami akwareli są najczęściej kwiaty i pejzaże. Akwarele są wdzięczne jeśli chodzi o ćwiczenie detali. Można np. cały dzień malować jedno drzewo, aż uzyska się zadowalający efekt.
A gdzie Pani szuka inspiracji?
Uwielbiam chodzić na piesze wycieczki oraz jeździć na wycieczki rowerowe i spływy kajakowe. Bardzo lubię takie klimaty i właśnie w naturze najczęściej szukam inspiracji. Maluję kiedy mam ochotę i kiedy mam czas. Nigdy nie zakładam że będę przez określony czas w ciągu dnia malować. To przychodzi po prostu spontanicznie. Czasami rano wstaję, mam chęć na malowanie, a czas tak szybko płynie, że kiedyś spojrzę na zegarek jest już południe albo później.
Ma Pani swoich idoli w sztuce?
Podziwiam wielu malarzy: Cloda Moneta, Leona Wyczółkowskiego czy Apoloniusza Kędzierskiego. Najbardziej jednak najwybitniejszego polskiego akwarelistę – Juliana Fałata. Można powiedzieć, że jest moim idolem, a jego przepiękne pejzaże trafiają wprost do mojego serca.
Muzyka i sztuka chodzą parami. Czego Pani słucha?
Zgadza się – muzyka i sztuka chodzą parami. Ja uwielbiam wiele gatunków muzycznych, ale przy malowaniu lubię ciszę – muzyka mnie rozprasza. Jeśli maluje to nie słucham muzyki, jeśli słucham muzyki to nie maluję.
Ma Pani własną pracownię?
Tak mam. I jak Pan widzi całkiem sporą.
Często organizuje Pani wystawy swoich prac?
Raczej nie. Na razie miałam, w zeszłym roku, jedną wystawę w Chojnickim Centrum Kultury podczas aukcji charytatywnej na rzecz chojnickiego hospicjum oraz wystawiałam swoje prace w czasie dnia rękodzieła w galerii w Lipienicach. Myślę, że profesjonalna wystawa jest jeszcze przede mną. Mam teraz coraz więcej czasu żeby zająć się takimi sprawami.
Gdzie można oglądać obecnie Pani prace?
Moje prace można obejrzeć na co dzień w kwiaciarni „Stokrotka” przy ulicy Piłsudskiego 37, naprzeciwko Biedronki. Tam jest ich całkiem sporo. Pewnie kiedyś stworzę jakąś stronę w internecie lub na portalu społecznościowym, na przykład takim jak Instagram. Gdyby ktoś chciał jakąś pracę zamówić to może się ze mną skontaktować poprzez panią prowadzącą kwiaciarnię.
Co Pani uważa za swoje największe osiągnięcie w dotychczasowej pracy artystycznej?
Myślę, że w zasadzie to chyba wszystko jeszcze przede mną. Dotychczas największym osiągnięciem jest to, że nie porzuciłam swojej pasji i po prostu maluje, że cały czas się doskonalę. Oczywiście jestem zadowolona również z tego, że wiele obrazów zdobi ściany w domach moich znajomych. Kilka obrazów przekazałam też na aukcje charytatywne między innymi na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.
Jakie ma Pani plany artystyczne na najbliższą przyszłość?
Moim najbliższym planem są próby z malarstwem abstrakcyjnym. Nie wiem czy mi to wyjdzie, ale muszę spróbować. Może kiedyś malarstwo abstrakcyjne stanie się moim stylem. Dzisiaj cały czas jestem na etapie poszukiwań własnego stylu.
A jak Pani wypoczywa? Jak „ładuje akumulatory”?
Najlepszym wypoczynkiem jest malowanie oraz wycieczki do lasu. Uwielbiam jeziora i spływy kajakowe. W lesie wypoczywam, ładuję akumulatory, szukam inspiracji. Nie przeszkadza mi nawet zimowy czas – do lasu mogę iść nawet podczas zawieruchy.
A gdzie się Pani zaopatruje w materiały plastyczne?
W związku z tym, że w Chojnicach nie ma specjalistycznego sklepu, w materiały plastyczne zaopatruje się w internetowych sklepach dla plastyków.
Co by chciała Pani powiedzieć chojniczanom?
Żeby nie rezygnowali z marzeń. W każdym wieku można zacząć swoją pasję. Gdy się ma pasję to człowiek czuje się lepiej, jest zdrowszy i nie czuję upływu lat.
Dziękuję za rozmowę.
[ngg src=”galleries” ids=”155″ display=”basic_thumbnail” thumbnail_crop=”0″ number_of_columns=”3″ show_slideshow_link=”0″]Reklama