Chojnickie kasyna cz. 2

Poza kasynem oficerskim w Chojnicach, znajdowało się jeszcze kasyno dla podoficerów, dzisiaj nazwalibyśmy to miejsce „kantyną podoficerską”. Mieściło się ono, przy ulicy Człuchowskiej nr.29 (dzisiaj ul. 31 Stycznia nr 27 i ul. Szeroka nr 1). Przed oraz w okresie międzywojennym, te dwa budynki stanowiły integralną całość. Sala balowa była dawną salą restauracji Juliusa Heinricha. Główne wejście do budynku (obecnie dwóch budynków), znajdowało się od strony ul. Człuchowskiej. Sala posiadała stlizowane łuki a w budynku przy dzisiejszej ul. Szerokiej nr 1, znajdował się bufet. Wejścia od ulicy nie było a dodatkowe wejście do tego domu było od podwórza. Na początku lat 50 XX wieku, w budynku tym, dobudowano drugie piętro przystosowując je do zamieszkania (totalny brak nowych mieszkań komunalnych w mieście). Kasyno korpusu podoficerskiego tętniło życiem i integrowało się z chojnickim społeczeństwem.










Kasyno podoficerskie


Tak opisuje wydarzenie odbywające się w kasynie wojskowa gazeta “Wiarus” nr. 44 z 1937 roku:
„9 października bierzącego roku urządził korpus podoficerów zawodowych garnizonu Chojnickiego swą doroczną, pomanewrową zabawę jesienną w salwach kasyna podoficerskiego, przy współudziale licznego obywatelstwa miasta Chojnic. Zabawa udała sięnadzwyczajnie, toteż uczestnicy jej w bardzo miłym nastroju przy dzwiękach orkestry bawili się wyśmienicie do późnej nocy.Wodzirejami-jak zwykle- byli i tym razem koledzy Bednarczyk, Szewa i Jachowaki. Te miłe spędzone chwile na pewno pozostaną długo w pamięci
uczestników zabawy…
16 października1937 roku odbyło się w kasynie podoficerskim garnizonu chojnickiego pożegnanie kolegi starszego sierżanta Tylocha Stanisława przeniesionego do innego garnizonu. Uroczystość tę zaszczycił swą obecnością komendant garnizonu z adiutantem. Przy skromnie zastawionych stołach zasiedli koledzy, gwarząc zawzięcie z odchodzącym kolegą. Przewodniczący korpusu kolega starszy sierżant Żywicki Wiktor żegnał kolegę Tylocha z wielkim żalem, albowiem swym szlachetnym charakterem zaskarbił on sobie poważanie i sympatię całego naszego korpusu. Pod koniec swego przemówienia wręczył mu pierścień, jako miłą pamiątkę długoletniej pracy na tutejszym terenie dla dobra ojczyzny i wojska. Komendant garnizonu również przemówił do odchodzącego, podkreślając jego wartości moralne i służbowe walory na każdym odcinku pracy, tak w koszarach nad wyszkoleniem żołnierza, jaki poza nimi. Starszy sierżant Tyloch, bowiem długie lata pracował w Obwodowej komendzie WF i PW, gdzie spełniał swe obowiązki zawsze z całym poświęceniem i oddaniem. Komendant garnizonu życzył koledze Tylochowi, aby na nowym miejscu służbowym również tak poświęcił się pracy, jak na naszym terenie i aby odnosił takie samo zadowolenie ze spełnionego obowiązku, jak w garnizonie chojnickim. Wzruszony tymi serdecznymi słowami, kolega starszy sierżant Tyloch podziękował komendantowi garnizonu za tę miłą ocenę oraz wszystkim kolegom, którzy przybyli na to pożegnanie za okazywaną mu życzliwość…
Dończyk Franciszek, plutonowy”

W okresie okupacji Niemcy używali kasyna w koszarach przy ul. Hindenburgstrasse, (dzisiaj ul. Świętopełka) a także kasyna w domu Łukowiczów przy ul. Mackensenstrasse nr 41 (dzisiaj Piłsudskiego 41), które mieściło się na wysokim parterze. Powyżej mieszkały niemieckie rodziny a na drugim piętrze były mieszkania gościnne i mieszkała tam jedna polska rodzina. Po zakończeniu działań wojennych i opuszczeniu Chojnic przez Armię Radziecką w 1952 roku sprowadzono do miasta 31 pułk Artylerii Pancernej, jednostkę wojskową nr 2672, którą umieszczono w czerwonych koszarach. Dowództwo tej jednostki otworzyło dla oficerów kasyno oficerskie w budynku przy ul. Warszawskiej nr 18 (dzisiaj po nowej numeracji nr 14). Kasyno to działało przez okres przebywania tej jednostki w Chojnicach.

Dom Łukowiczów, niemieckie kasyno na wysokim parterze, (dziś ul. Piłsudskiego nr 41)

Z budynkiem tym wiąże się jeszcze inna historia: W okresie międzywojennym budynek należał do chojnickiego kupca Władysława Schreibera. Syn właściciela, również Władysław, ur. 7 kwietnia 1921 roku, uczeń gimnazjalny, został oskarżony o wybicie szyby w oknie kupca Benewitza i uszkodzenie wystawionego tam portretu Hitlera. Został zatrzymany przez gestapo, wyprowadzony jeszcze z dwoma chojniczanami, Michałem Bembenkem i Leonem Schön do lasku miejskiego i tam, w dniu 15 września 1939 roku rozstrzelany. Od 1945 roku w budynku tym znajdował się posterunek NKWD, obok w budynku świetlicy i sali balowej „Kolejarz „ stacjonowała kompania KBW. Żołnierze nosili okrągłe czapki z granatowym otokiem a ich dowódca szczycił się tym, że zawsze chodził w przedwojennej rogatywce.

Kasyno oficerskie przy ul. Warszawskiej

Tekst i zdjęcia:
Andrzej Lorbiecki

przez redakcja

Reklama

pompy ciepła chojnice

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.