☐ Samorządy osiedlowe – fasada i fikcja ?
Wszystko wskazuje na to, że pilnej dyskusji wymaga sens istnienia samorządów osiedlowych, które nie tylko przestają być reprezentatywne, ale też chyba przestały interesować mieszkańców.
Na niedawno zakończone zebrania sprawozdawczo- wyborcze pofatygowała się garstka chojniczan. Największa frekwencja nie przekroczyła pięćdziesięciu osób. A na osiedlach mieszka po kilka tysięcy ludzi! Dlaczego tak się dzieje? Czy chojniczan nie interesuje to, co dzieje się w ich najbliższym otoczeniu? Czy uważają, że ich obecność i tak niczego nie zmieni, bo władza za nich załatwi i zadecyduje? By odpowiedzieć na te pytania, potrzeba socjologa, który przeprowadziłby badania. Ale już teraz można powiedzieć, że idea społeczeństwa obywatelskiego przynajmniej w Chojnicach zakończyła się klapą.
Taką świadomość mają już członkowie komisji budżetu Rady Miejskiej, którzy ostatnio interesowali się efektami tzw. budżetu samorządowo-obywatelskiego i pytali o samorządy najniższego szczebla.
–Nasze osiedlowe statuty są archaiczne – mówił radnym Robert Wajlonis, dyrektor generalny urzędu. – Przecież uchwalano je w latach 90. Chyba trzeba się zastanowić nad rolą i funkcją samorządów, bo wiele elementów jest do zmiany. Oczekuję inicjatywy ze strony radnych. Czy możliwa jest nowa rola samorządów osiedlowych, czy też trzeba je zlikwidować? A może chodzi tylko o danie im większych kompetencji?
–Miały integrować, ale co to za integracja, skoro na zebranie przychodzi w porywach 50, 60 osób, na wyborcze setka…– przypominał radny Bartosz Bluma. – Ale prawda jest taka, że jeżeli decyzyjność jest duża, to ludzie potrafią przyjść. Moim zdaniem brakuje kontaktu, konsultacji między władzami a zarządem osiedla i mieszkańcami.
Bluma przypominał, że ludzie potrafią się skrzyknąć, potrafią pomagać – dowodzi tego choćby niedawna akcja sprzątania Chojniczek czy to, co działo się w Rytlu po nawałnicy.
–Moim zdaniem ważne jest to, jacy ludzie są w zarządzie osiedli – przekonywała radna Iwona Skocka. – Mieszkańcy wyczuwają klimat…
A nie bez wpływu na funkcjonowanie osiedli jest kasa, jaką mają do dyspozycji. Po zakończeniu projektu budżetów samorządowo- obywatelskich w tym roku bieda aż piszczy. Do dyspozycji będzie od 3 tys. do 8 tys. zł, kwota zależy od liczby mieszkańców. Co można za to zrobić? Hmm, może festyn dla dzieci, osiedlową zabawę, ale niewiele więcej…
Tekst i fot. Maria Eichler
Reklama