☐ Dyrektor Chojnickiego Centrum Kultury na dywaniku
Rada Seniorów zaprosiła na swoje wrześniowe spotkanie dyrektora ChCK Radosława Krajewicza, by posłuchać sprawozdania z jego kończącej się właśnie kadencji.
Jak tłumaczył prezes Rady Seniorów Janusz Paczkowski, skoro była okazja zapoznać się z dyrektorskimi planami na początku jego urzędowania, dobrze byłoby się przekonać, co udało się zrobić, a czego nie.
Łzy mu poleciały
Radosław Krajewicz przypomniał, że startował w konkursie na dyrektora Balturium, z którego nic jednak nie wyszło, a chojnicka rzeczywistość okazała się o wiele uboższa od roztaczanych wcześniej wizji. – Jak zobaczyłem te dzieciaki na zajęciach plastycznych w kotłowni, to mi łzy poleciały – przypominał. – Budynek się rozpadał, wciąż robiliśmy małe remonty, brakowało pieniędzy, kino dogorywało. I tak przez trzy lata. Na szczęście teraz po przebudowie mamy cywilizowane warunki, cyfrowe kino, jest studio nagrań, pracownie taneczna i plastyczna, sporo wydarzeń kulturalnych. Przychody z kilkuset tysięcy teraz przekraczają milion. Dyrektor placówki dokładnie wyliczał przedsięwzięcia ChCK, które placówka ma na koncie jako samodzielny organizator, ale podawał też inicjatywy robione we współpracy z innymi podmiotami. Nie zabrakło pytań.
Co z tą orkiestrą?
Bogdan Hildebrandt dociekał, dlaczego w ChCK jest tak mało koncertów z „ładnymi melodiami” i dlaczego Chojnice nie mają orkiestry dętej? A Kazimierz Ostrowski, nawiązując do braku orkiestry, przypomniał, że podczas lipcowego Zjazdu Kaszubów trochę zawstydzili chojniczan muzycy z Zapcenia… W takiej małej miejscowości orkiestra mogła powstać, a w Chojnicach jakoś nie… – Były próby powołania orkiestry – zapewniał dyr. Krajewicz. – Ale młodzi się do tego nie garną. Wolą tańczyć czy śpiewać, a nie grać…A ja nie mam pomysłu, jak ich do tego zachęcić…
Kazimierz Ostrowski pytał też o współpracę z zawodowymi teatrami i o to, czy ChCK-owi wystarcza jedna sala, a Edmund Hapka o ewentualność wyjazdów na ambitniejsze spektakle i widowiska do innych miast. Dociekano, czy dyrektor pracuje „pod presją” polityczną. – Jeszcze nie – śmiał się Krajewicz. Choć nie ukrywał, że miał problemy z występem zespołu Vader na festiwalu Intertony. I od razu zastrzegł, że nie jest ekspertem ani od satanizmu, ani od muzyki zespołu Vader, ani od Kościoła, a jego placówka robi sporo imprez „prokościelnych”. – Moją rolą jest pokazywać kulturę – stwierdził. – Nie ma sensu zabraniać czegoś ludziom, niech mają wybór. Edmund Hapka chciał wiedzieć, czy ChCK w dostatecznym stopniu dba o zareklamowanie swoich imprez, żeby ludzie się o nich dowiedzieli. Zdaniem dyrektora, dzieje się tak w 100 procentach.
Po podsumowaniu dyskusji zebrani uznali, że warto dać dyrektorowi zielone światło, by mógł kontynuować swoją pracę, bo sprawdził się na tym stanowisku i to w najgorętszym okresie przebudowy ChCK. Taka rekomendacja pójdzie do ratusza. Czy będzie miała wpływ na wynik konkursu, nie wiadomo.
Tekst i fot. Maria Eichler
Reklama