☐ Finisaż Marszałka, start Trzebiatowskiego
Wystawy w Chojnickim Centrum Kultury zmieniają się jak w kalejdoskopie. Całkiem niedawno oglądaliśmy obrazy Waldemara Marszałka z Gdańska, a już za chwilę w sali wystawowej pojawiły się dzieła Janusza Trzebiatowskiego.
Finisaż wystawy Waldemara Marszałka – 9 września – zaszczycił nie tylko sam artysta, ale także jego koledzy przebywający na plenerze w Brdzie.
Z różowym stanikiem
Jan Wołek na okoliczność, że wystawa była dozwolona od lat …nastu, przywiózł w prezencie różowy biustonosz. Nie starczyłby do okrycia wszystkich piersi wyłaniających się z ram, ale doskonale spisał się w roli figowego listka. Waldemar Marszałek wspominał, że o mało co zostałby budowlańcem, a nie malarzem i dziękował losowi, że jednak może realizować swoje młodzieńcze pasje, a nie budować domy. Dyskusje były także… językowe, bo wiceburmistrz Adam Kopczyński w słowie wstępnym zgłębiał prawidłowość słowa „finisaż”. Twierdził, że w słownikach go nie ma. Faktycznie tak jest, ale jednocześnie można znaleźć w sieci informację, że jako słowo stosunkowo młode czeka w kolejce na uwzględnienie. Bo poprawne jest. Choć obce.
Ciało, ciało!
Jeszcze więcej ciała było na wystawie Janusza Trzebiatowskiego, krakusa rodem z Chojnic. Jego wystawa pt. „Muza” dowodzi, że kobiece ciało inspiruje artystę do ekspresji – od biologicznego realizmu po minimalistyczną abstrakcję. Jego obrazy kipią erotyzmem, a modelki prezentują się w niedwuznacznych pozach. Trzebiatowski oczywiście ma do tego swoją teorię, którą wyłuszczył podczas otwarcia wystawy 16 września. – Zanim powstał duch, zrodziło się ciało – powiedział. – I od niego trzeba zacząć. Wystawie towarzyszył katalog, jak zwykle porządnie wydany i opatrzony przedmową o sztuce Trzebiatowskiego. Malarz kolejny raz podkreślał, że wywodzi się z tej ziemi i że Kaszuby kocha nade wszystko. Nic więc dziwnego, że oglądającym obrazy przygrywała kaszubska kapela. A artyście towarzyszył wianuszek vipów, z burmistrzem Arseniuszem
Finsterem na czele. Trzebiatowski zapowiedział, że włączy się w obchody stulecia powrotu Polski do ojczyzny i przygotuje specjalną wystawę pt. „Katedra”. Nam powiedział, że kończy już cykl ok. 40 obrazów i że czeka go jeszcze wybór najlepszych, które będzie chciał pokazać w styczniu w Chojnicach. Nie zabrakło tego dnia indywidualnych rozmów z artystą, wpisywania przez niego autografów i tradycyjnej lampki wina.
Tekst i fot. Maria Eichler
Reklama