☐ Niemiec – Polak. Dwa bratanki
Niemiec – Polak. Dwa bratanki
RobertBertrandOldenburg pochodził z Gdańska, ówczesnej stolicy prowincji Prusy Zachodnie. Urodził się 27 lutego 1814 r. w rodzinie niemieckich katolików Ferdinanda i Anne Elisabeth z d. Rau. W Chojnicach przebywał przez dziewięć lat, kształcąc się w miejscowym gimnazjum.
Przyjaźń z Polakami
Od dzieciństwa pociągała go wiedza. Edukację gimnazjalną rozpoczął jednak późno, bo dopiero w wieku 15 lat. Powód był dość prozaiczny: nie najlepsza sytuacja ekonomiczna rodziców. Dzięki wsparciu finansowemu bliskich, wytrwałości i pracowitości udało mu się ukończyć Królewskie Katolickie Gimnazjum w Chojnicach i uzyskać świadectwo dojrzałości. Po maturze w 1838 r. wyjechał do Münster, gdzie studiował teologię katolicką. W gronie jego uniwersyteckich przyjaciół byli również Polacy. Jednym z nich był Juliusz Aubracht Prądzyński, także wychowanek chojnickiego gimnazjum, a w przyszłości założyciel pierwszej na Pomorzu szkoły średniej dla dziewcząt (w Kościerzynie). Pochodzący ze szlacheckiej rodziny ks. Prądzyński był jednym z kandydatów do sakry biskupiej. R. Oldenburg odwiedzał również w Münster Ignacego Klińskiego. Ta przyjaźń trwała krótko, bowiem Kliński umarł, będąc klerykiem.
Znajomość polskiej mowy
Podobnie jak wielu młodych ludzi w XIX stuleciu Oldenburg nie był przywiązany do jednej uczelni. Po dwóch latach wrócił na Pomorze Gdańskie (ówczesne Prusy Zachodnie). Edukację akademicką kontynuował w Seminarium Duchownym w Pelplinie, gdzie ukończył także kurs praktyczny dla przyszłych księży. W seminarium nauczył się języka polskiego, co okazało się bardzo przydatne w kontaktach z parafianami i w działalności społeczno-politycznej. Święcenia kapłańskie otrzymał 23 kwietnia 1843 roku. Miał już wówczas 29 lat, sporą wiedzę i doświadczenie.
Proboszcz w Przysiersku
Pierwszym etapem jego wędrówki duszpasterskiej była ziemia kaszubska. Najpierw pełnił posługę wikariuszowską w Luzinie a następnie w Pucku. Następnie władze diecezjalne skierowały go do Chełmna, które uważane były w latach czterdziestych XIX w. za silny ośrodek polskości. W Chełmnie, słynącym m.in. z bogatych tradycji oświatowych i wydawniczych, ks. Oldenburg zainteresował się polską kulturą i piśmiennictwem. Będąc Niemcem, powoli wyzbywał się zakorzenionych w tej nacji uprzedzeń wobec Polaków.
Szybko awansował w kościelnej hierarchii. Już po dwóch latach pracy jako wikary, otrzymał parafię. Został proboszczem w Przysiersku k. Świecia. Parafia ta później będzie znana w regionie m.in. dzięki działalności dr. Floriana Ceynowy, inicjatora odrodzenia ruchu kaszubskiego (w młodości filomaty chojnickiego). Dobrze w jej historii zapisał się też m.in. ks. Teofil Borzyszkowski (również wychowanek gimnazjum w Chojnicach).
Ks. Oldenburg rychło włączył się w nurt pracy społecznej i politycznej. Sprzyjał zarówno z Niemcami jak i Polakami. Jako aktywny członek Ligi Polskiej w latach 1849-1850 „żądał równego uprawnienia dla żywiołu polskiego”. W dziejach pomorskiego duchowieństwa w okresie zaboru pruskiego niewielu odnajdziemy Niemców, którzy tak zdecydowanie okazywali swą przychylność dla polskich działań narodowych.
Miłośnik literatury
Aktywność polityczna i propolska pochodzącego z Gdańska kapłana nie spotkała się z aprobatą kurii biskupiej. Dekretem bp. ordynariusza został przeniesiony 21 lutego 1850 r. na probostwo w Wielkim Garcu k. Gniewa. Nie była to bogata parafia, ale, jak podaje ks. Henryk Mross, historyk diecezjalnego duchowieństwa, ks. Oldenburg „zadawalał się skromnymi dochodami”.
Prócz zarządzania wspólnotą parafialną zajmował się również pracą urzędową; przez kilka lat piastował stanowisko powiatowego inspektora szkół ludowych. Z czasem mniej uwagi poświęcał polityce. Odżyły natomiast jego pasje bibliofilskie i naukowe. Starannie kompletował swój księgozbiór. Posiadał największą kolekcję literatury pięknej w okolicy. Troszczył się ponadto, w pozytywistycznym duchu, o rozwój oświaty elementarnej.
Na dwa lata przed śmiercią zaczął tracić wzrok. Choroba ta bardzo utrudniała mu pracę w kościele i parafii. Znosił ją jednak z wielką cierpliwością. W Wielkim Garcu zachował się grób Roberta Bertranda Oldenburga. Położony jest przy kościele parafialnym. Natomiast w samej świątyni znajduje się krzyż ołtarzowy z 1868 r. ufundowany przez proboszcza Oldenburga.
Reklama