☐ Tajemnice Ostrowitego
Kolejny czwartek (9 maja) u Albina, czyli w dawnym mieszkaniu regionalisty Albina Makowskiego obfitował w sensacyjne wiadomości i niezwykłe fakty. Wszystko za sprawą archeologów Krystyny i Łukasza Trzcińskich.
To oni zapoznali uczestników popołudnia u Albina ze swoimi odkryciami w rejonie Ostrowitego (gmina Chojnice). Archeolodzy związani z Uniwersytetem Łódzkim są tu już od dawna, zaczęli kopać w latach 90. i od razu okazało się, że teren jest obiecujący i może przynieść wiele niespodzianek.
Bursztynowy wisiorek
Tak w istocie było, gdy udało się odkryć tzw. grób książęcy, z bogatym wyposażeniem, które znamionowało pochówek znaczniejszej osoby, kogoś wyjątkowego, z wysokiego rodu. Od razu przypuszczano, że na tym nie koniec, że to dopiero początek dawnego cmentarzyska. I w istocie grobów na tym terenie jest więcej. To pochówki szkieletowe, a kości są dość dobrze zachowane, czemu sprzyja gliniasty grunt.
–Żeby wszystko przekopać, życia nam nie starczy – śmieje się Krystyna Trzcińska. – Toż tam jest z 30 hektarów, myśmy zaledwie musnęli kawałeczek… Główny problem to brak ludzi do roboty. No i nie każdego można tak od razu wypuścić do kopania…
Na szczęście rolnicy nie robią wstrętów. I także na szczęście eksploracja nie wiąże się ze zbyt głębokimi wykopami, groby jak dotąd były usytuowane dość płytko. A co znajdowano w nich? Na przykład kabłączki, fibule, pierścionki ze szklanym oczkiem. Najciekawsze znalezisko to bursztynowy wisiorek, który jest opatrzony krzyżykiem u dołu ozdoby. – Pochodzi z XII wieku – mówi Łukasz Trzciński. – Nie ma drugiego takiego znaleziska z przedstawieniem krzyża z tego okresu w naszym regionie.
Nawet łyżwa
Krystyna Trzcińska podkreślała, że wszędzie jest mnóstwo ceramiki z różnych okresów i że jest to ceramika bardzo ciekawa, mocna, często pięknie dekorowana. Polepione w pracowni egzemplarze można było wziąć do ręki i zachwycić się ich pięknem. Była też zagadka – zebrani mieli odgadnąć, co to za przedmiot. Wyglądał trochę jak trzonek, miał wygładzoną jedną krawędź. Deliberowano bez końca, ale nikt nie wpadł na to, że to łyżwa! Mniej więcej z tego samego okresu co bursztynowy wisiorek z krzyżykiem.
Ostrowite było na pewno w wiekach zamierzchłych ważnym ośrodkiem, nie mają wątpliwości archeolodzy. Korci ich, by kompleksowo całość przebadać. Razem z wyspą, o której krąży legenda, że to tam mieli swój ośrodek kultu chrześcijanie. Byli bezpieczni do czasu, gdy poganie znaleźli prowadzący na wyspę skórzany (!) most, a podobno mosty były dwa. Gdy droga na wyspę została odkryta, poganie wyrżnęli wyznawców Jezusa.
Być może marzenia o dalszych poszukiwaniach śladów przeszłości staną się realnością, bo wójt gminy Chojnice ma plan, by wyspę przejąć od parafii i po badaniach archeologicznych zbudować tu coś w rodzaju grodu w Raciążu. Byłaby to z pewnością atrakcja nie lada!
Tekst i fot. Maria Eichler
Reklama