☐ Zdaniem opozycji – Bartosz Bluma
Refleksje czasu epidemii
Minęło już ponad półtora miesiąca, od kiedy mierzymy się z ograniczeniami wynikającymi z epidemii COVID-19. Z tej perspektywy nasuwa się kilka refleksji i przemyśleń. W ubiegłym miesiącu pisałem, że świat stanął. Od tego czasu w naszym życiu społecznym, politycznym i gospodarczym wiele się zadziało. Z jednej strony wszystko stanęło, a z drugiej są obszary bardziej aktywne niż dotychczas.
Fala dobra i zrozumienia
To moje pierwsze spostrzeżenie. Po raz kolejny okazało się, że w sytuacji kryzysowej, która dotyka Polaków, potrafimy bardzo szybko zmobilizować się do pomocy innym. Akcje szycia maseczek, liczne zbiórki na rzecz wyposażenia dla szpitali i medyków, czy też szeroka pomoc wolontariuszy świadczona dla osób starszych, to wszystko pokazuje jak wiele mamy w sobie empatii i dobra. Jednocześnie wszyscy ze zrozumieniem i akceptacją poddają się wprowadzanym ograniczeniom. Nie trzeba nikogo przekonywać, że konieczność zamykania się w domach i ograniczania kontaktów społecznych są zasadne. Nie jest to coś czego byśmy oczekiwali. Powiedzmy szczerze – im dłużej będzie ten stan trwał tym będzie nam trudniej. Na szczęście godzimy się na te ograniczenia, bo jesteśmy i czujemy się odpowiedzialni za innych. W takich chwilach odzyskuje się wiarę w ludzi!
Gospodarka
Handel stoi. Sklepy wielkopowierzchniowe pozostają zamknięte. Po drugiej stronie inwestycje infrastrukturalne w kraju, czy też w samych Chojnicach są kontynuowane. Z przekąsem można nawet stwierdzić, że dzięki epidemii nie ma korków na ulicach:) Ale daleko nam wszystkim do śmiechu, kiedy widmo potężnego kryzysu zagląda do naszych domów. Na szczęście nie ziściły się makabryczne wizje potężnego wzrostu bezrobocia. Liczę, że drastycznego wzrostu nie odnotują statystyki również na początku maja. Niemniej można dostrzec ogromne obawy przedsiębiorców i zatrudnionych, co do przyszłości. Czas zaciskania pasa to fakt. I dotyczyć będzie wszystkich. Nie ma wyjątków. Przedsiębiorcy z dnia na dzień zostali postawieni pod ścianą. Wdrażane przez rząd rozwiązanie tarczy antykryzysowej, zarówno w wersji I, II i kolejnych nie są w stanie zrekompensować w pełni ponoszonych strat. Ich zadaniem jest przede wszystkim pozwolić przetrwać ten trudny czas, by móc po kilku, kilkunastu tygodniach znów móc działać na rynku. Nieco inna sytuacja dotyczy sektora budżetowego i samorządowego. Tam, jak zakładam perturbacje związane z koniecznymi oszczędnościami będą trwały jeszcze długi czas. Zamrożenie płac i oszczędności to niestety najbardziej prawdopodobny scenariusz. Musimy pamiętać, że pomoc państwa w obecnej sytuacji, to nie jest sięganie do czarodziejskiego melonika i korzystanie z niego bez konsekwencji. To są pieniądze nas wszystkich! To pieniądze, które miały być spożytkowane na rozwój i inwestycje, a nie przetrwanie. Zdaję sobie sprawę, że uzyskanie pomocy nie jest takie łatwe i proste. Pamiętajmy jednak, że pomoc ma trafić do tych, którzy jej rzeczywiście potrzebują, a nie do tych, którzy chcą się na epidemii nieuczciwie dorobić.
Polityka
Tutaj też wiele się dzieje. Największe emocje budzą wyznaczone na maj wybory prezydenckie. Kampania wyborcza, jakkolwiek by nie patrzeć, toczy się mimo, iż żaden z kandydatów nie może organizować spotkań i konwencji. Możecie mi zarzucać stronniczość ze względu na moją przynależność partyjną, ale każdy uważny obserwator dostrzega toczącą się walkę o przejęcie władzy przez opozycję. Opozycję, która ma tak słabych kandydatów, że nie są w stanie zagrozić urzędującemu Andrzejowi Dudzie. Brak realnej szansy wygranej kandydatów obozu opozycyjnego powoduje, że postawili wszystkie karty na spowodowanie kryzysu konstytucyjnego, dobierając argumenty wedle pełnej dowolności, a czasami nawet ich absurdalności. Brakuje złotego środka, bo bezpieczeństwo Polaków jest najważniejsze. W świetle obowiązującej konstytucji wybory nie mogą odbyć się w innym terminie. Jest możliwość jej zmiany, ale chyba tylko naiwni wierzyć mogą w to, że taki postulat jest możliwy do realizacji w naszym „politycznym piekiełku”. Z drugiej strony konsekwentnie negowany jest pomysł głosowania korespondencyjnego. Co by nie sądzić to jednak najbezpieczniejsze z możliwych rozwiązań. Niestety, argumentów za niemożnością zorganizowania wyborów w pierwotnym terminie przybywa parlamentarnej opozycji wraz z kolejnymi sondażami, w których ich kandydaci systematycznie tracą poparcie.
Bartosz Bluma
Reklama