☐ Działo się w Chojniach 100 lat temu
Dziennik Pomorski nr 127, Chojnice, niedziela 1 czerwca 1924 r.
-miejscowy bataljon 66 pułku piechoty wyrusza w tych dniach na ćwiczenia polowe do Grupy pod Grudziądzem, gdzie pobawi 6 tygodni.
-Zabawę latową urządza w przyszły poniedziałek, 2 czerwca o godz. 8 wieczorem na salach Wilhelminki miejscowe Towarzystwo Handlowców. Przygrywać będą bez przerwy dwie orkiestry wojskowe i to ułanów z Grudziądza. Jak wiadomo dotychczasowe zabawy handlowców cieszyły się jak najlepszym powodzeniem i znane są ze swych oryginalnych pomysłów. Nie chcemy i tym razem za dożo zdradzać i polecamy naocznie przekonać się, jak handlowcy potrafią się bawić. Wstęp mają tylko zaproszeni goście, kto dotąd zaproszenia nie otrzymał, może się zgłosić do p. Rydzkowskiego w składzie bławatów p. Szulca przy ulicy Dworcowej.
Dziennik Pomorski nr 128, Chojnice, wtorek 3 czerwca 1924 r.
-Kradzież. W nocy na piątek włamali się złodzieje do restauracji p. Ostrowskiego przy placu Król. Jadwigi i zabrali ze sobą pewną ilość wódek.
-Zgon. Żołnierz, który wypadł z okna koszarów, dokonał życia w szpitalu.
-Chińczyków puszczono w piątek z więzienia śledczego i natychmiast odstawiono do granicy niemieckiej. Podobno mieli uprawiać szpiegostwo i czynili sobie jakieś chińskie notatki, które policja wysłała do Warszawy dla odcyfrowania. Co tam odcyfrowano niewiadomo.
Dziennik Pomorski nr 129, Chojnice, środa 4 czerwca 1924 r.
-Znaleziono w niedzielę w lasku miejskim kamizelkę z zegarkiem, który jeszcze chodził. Odebrać można te rzeczy u kasztelana w gimnazjum.
-Przepalenie podziemnego kabla elektrycznego w ulicy Młyńskiej spowodowało, że ustał w poniedziałek prąd w mieście, tak iż zakłady, mające zapędowe motory elektryczne musiały spoczywać. Tem samem ostatni numer naszego pisma o dzień cały się opóźnił.
Dziennik Pomorski nr 136, Chojnice, piątek 13 czerwca 1924 r.
-Srebrne zwierciadło, jakie ofiarował pan Kaletta do mniejszego łańcucha strzeleckiego nie posiada tła z czerwonego sukna, jak mylnie podaliśmy, lecz z czerwonej emalji.
-Otrucie kiszką. Po spożyciu kiszki ciężko zachorowała cała rodzina Ćwiklińskich. Pan Ćwikliński pracuje jak wiadome na Urzędzie Skarbowym i jest gorliwym członkiem Sokoła. Dotąd żadnego śmiertelnego wypadku nie było.
-Na grzywnę 300 złotych skazano rybaka p. Wiśniewskiego ze Swornegaci za to, że swego czasu sprzedał kilka skrzyń okonków miary nieprzepisanej, które jak donosiliśmy, odebrała policja miejscowa.
Dziennik Pomorski nr 137, Chojnice, sobota 14 czerwca 1924 r.
-Aby uchronić obywatelstwo przed możliwą zarazą, należałoby jak najprędzej obejrzeć sobie miejsce ściekania gnojówki z domostwa p. Blocka przy ul. Ogrodowej. Gdy się przechodzi gankiem z ulicy Koszarowej poprzez ogród do ulicy Ogrodowej z obrzydzeniem widzi się, jak tam tworzy się w środku drogi coraz większa kałuża ścieków. Dlaczego ? Oto rów, odprowadzający dotąd owe ścieki do basenu, z niewiadomych nam przyczyn zatamowano nawozem, tak, że gnojówka niema odpływu i wylewa się na drogę. Podobno już przed wojną toczył się proces między magistratem a p. Blockem, który wygrał podobno ostatni, to znaczy, że wody brudne z domostwa p. Bl. ściekać mogą rowem w basen miejski w ogrodzie. Widocznie powstał i obecnie taki spór. Sprawa jednak nie cierpi zwłoki, bo może nawet powstać zaraza, a cel ogrodu chyba jest zgoła inny.
-Straszny wypadek. W piątek wieczorem wpadł przez nieostrożność pod nadjeżdżający na st. Kościerzyna pociąg towarowy z Kartuz — pracownik kolejowy, p. Bernard Nawacki. Koła parowozu obcięły nieszczęśliwemu nogi i poraniły na całem ciele. Będący przypadkowo na dworcu p. dr. Pellowski udzielił ciężko rannemu pierwszej pomocy, a ks. wikary Bartol okazał pomoc duchowną. Nazajutrz nieszczęśliwego przewieziono do szpitala w Chojnicach.
Dziennik Pomorski nr 142, Chojnice, sobota 21 czerwca 1924 r.
-Dowiadujemy się, że szkoła handlowa, utworzona i rozwinięta jak wiadomo staraniem dyrektora p. Kozubskiego, uzyska w niedalekim czasie własny budynek w postaci byłego „Reichshofu. Z właścicielem p. Austenem z Brus dobito ostatecznie targu. Jest uzasadniona nadzieja, że władza państwowa zechce zaakceptować układ, tern więcej, że przecież tu chodzi o zakład, niezmiernego społeczno narodowego znaczenia dla naszego Pomorza a głównie Kresów.
-Księga Adresowa Chojnic. Nakładem wydawnictwa Księgi Adresowej w Grudziądzu, Taszewska Grobla 18 wyjdzie z końcem lipca rb. księga adresowa na powiat Chojnice, obejmując Chojnice, Czersk i Brusy. Księga ta zawierać będzie: a) spis wszystkich mieszkańców podług alfabetu, b) spis urzędów z podaniem godzin służbowych i działalności tychże, c) spis poszczególnych branż.
Dziennik Pomorskinr 143, Chojnice, niedziela 22 czerwca 1924 r.
Dreszczem przejmujące nieszczęście. Śmierci nie potrzeba podobno szukać, bo sama przyjdzie. Jednak w poniższym wypadku działo się jakby wręcz przeciwnie. Oto do miejscowego kolejarza obecnie już śp. Hubkego, zamieszkałego przy ulicy Strzeleckiej, przyjechał w odwiedziny brat jego z Ostrowa w Poznańskiem biorąc ze sobą dwoje drobnych dziatek. Wobec panującego upału udali się obaj z dziatkami w piątek po południu nad jezioro do Charzykowa. I tam oto zaczęli się kąpać, jednak nie w kąpieli obok pomostu, lecz po drugiej stronie między Charzykowem i Wolnością przy Waldspitze. W tem miejscu opada do jakich 5 metrów od wybrzeża jezioro powolnie, lecz nagle następuje stromy spad do przeszło 10 metrów głębokości. W tem miejscu powstał wir, w który się dostał śp. Hubke z Ostrowa i zaczął tonąć. Brat jego nadbiegł na ratunek, lecz tonący kurczowo schwycił brata i wciągnął go ze sobą w toń. W obliczu dziatek tonął ojciec, przesyłając ostatnie pełne śmiertelnej trwogi pożegnalne spojrzenie. Dotąd topielców nie można było odszukać. Dziwnem jakiemś zrządzeniem jezioro charzykowskie domaga się ofiar w każdym roku przestępnym. Przed kilku laty utonęły w tem samem miejscu dwie siostry Gwizdałówny. Wobec tych perjodycznych nieszczęść podtrzymują się w okolicy tajemnicze baśnie o zapadłym zamku krzyżackim, którego szczątki jeszcze obecnie oglądać można na „półwyspie zamkowym”. W ostatniej chwili dowiadujemy się, że zdołano zwłoki topielców późnym wieczorem odnaleźć.
-Własną powózką do aresztu został zawieziony pewien zamożniejszy okoliczny gospodarz który za głęboko zaglądał do kieliszka aż nareszcie w czułą opiekę wzięła go policja. Było to w piątek przed południem. Policjant zasiadł obok pijanicy i odwoził go na odpoczynek do ciupy. Najgorzej tylko, że żona musiała się przyglądać tej scenie i furmankę z przed magistratu brać w swoją opiekę.
-Legitymacje na zbierania jagód i grzybów w lesie miejskim wydaje się w ratuszu w pokoju num. 2 od piątku 20 czerwca za zapłaceniem 5 zł. za sztukę. Ubodzy miejscy mają 50 procent zniżki. Bez takiej legitymacji zbierać nie wolno.
-Dwóch urzędników kryminalnych wlokło w ubiegłą środę żebrzącego łobuzka do kryminału dla sprawdzenia nazwiska rodziców. Chłopiec krzyczał w niebogłosy i spowodował zbiegowisko przy rynku.
Dziennik Pomorski nr 145, Chojnice, środa 25 czerwca 1924 r.
-Inspektorat szkolny podaje do ogólnej wiadomości, iż wszystkie dzieci, które do dnia 31 sierpnia br. ukończą 7 rok życia, są zobowiązane uczęszczać z dniem 1 lipca br. do szkoły publicznej. O ile naukę szkoły powszechnej ma zastąpić nauczanie domowe, należy przez Inspektorat Szkolny do Kuratorium Okr. Szk. Pomorskiego z początkiem każdego roku szkolnego, najpóźniej do 1 sierpnia danego roku wnieść podanie o udzielenie zezwolenia na prywatną naukę domową. Zarazem Inspektorat zwraca uwagę, że wszelkie kursy i inne uczelnie prywatne winny także wykazać się koncesją, im udzieloną przez odnośną władzę szkolną. Tegoroczne ferie letnie w szkołach powszechnych trwać będą od 20 lipca do 30 sierpnia włącznie. O 3 tygodniowych feriach jesiennych ukaże się osobne rozporządzenie w swoim czasie. Grochowski, Insp. Szkolny.
-Dowiadujemy się, że po spożyciu kiełbasy ze składu znanego chojnickiego rzeźnika rozchorowało się bardzo poważnie kilka rodzin obywateli tutejszych. Wszyscy po spożyciu kiełbasy odchorowali krócej lub dłużej w łóżku. Ponieważ kiełbasa była świeża, przeto przyjąć można, że zakupione bydlę było niezdrowe.
Dziennik Pomorski nr 146, Chojnice, czwartek 26 czerwca 1924 r.
-Chojnicki Bank Pożyczkowy w Rynka obok magistratu rozwija się bardzo pomyślnie tak, że i pomieszczenie rozszerzają i dalszego członka zarządu uchwalono w najbliższym czasie przyjąć. W dawniejszej Czytelni Ludowej znajdzie pomieszczenie korespondencja i dyrektor. Szkoda, że dla dyrektora nie urządzono oddzielnego pomieszczenia dla przyjmowania interesentów. W bankach jest to nie tylko przyjęte, ale wprost niezbędne. Spodziewać się wypada, że chodzi w tym wypadku o oszczędność. Życzymy tej instytucji dalszego pomyślnego rozwoju.
-Pomosty na jeziorze charzykowskim wymagają naprawy i to naprawy gwałtownej. Są już tak zmurszałe, że lada wypadek może jeden i drugi z nich zawalić. Oto donoszą nam, że jednej z ostatnich niedziel aż dwa pomosty ugięły się pod ciężarem gromadki przeważnie pań, które wśród słonecznego dnia przeglądały twarzyczki swoje w przeźroczach wody. Przebudzenie z figlarnej zadumy nie było by najmniej wesołe, a pomost trzeba było na gwałt łatać. Miejscami brak desek, tak że wprost niebezpiecznie chodzić po pomostach. Że też w dodatku nikt się nie zdobył na zbicie jakich poręczy. Jak tu łatwo o nieszczęśliwy wypadek.
Dziennik Pomorski nr 147, Chojnice, piątek 27 czerwca 1924 r.
-Marka przestaje być środkiem płatniczym. Z dniem 1 lipca przestaje być marka środkiem płatniczym. Pozostałe w obiegu marki wymieniać będzie Centralna Kasa Państwowa, kasy skarbowe oraz oddziały Banku Polskiego do dnia 31 listopada br. a po tym dniu wymieniać je już będzie tylko Centralna Kasa Państwowa oraz odziały Banku Polskiego.
Dziennik Pomorski nr 148, Chojnice, sobota 28 czerwca 1924 r.
-Licytacja konia wyjazdowego odbędzie się dnia 2 lipca o godz. 10 przed południem na podwórzu Pow. Kom. Policji Państwowej przy ul. Dworcowej 58.
-Gonitwa na stacji kolejowej. Od jakiego czasu kręcił się na dworcu naszym były kolejarz niejaki P., robiąc tu i tam długi. W ostatni wtorek chciał także pić na kredyt przy bufecie, reklamując się jako kolejarz. Obecni tam, znający go kolejarze wezwali go na biuro do wylegitymowania się, w drodze tam dotąd uderzył nagle P. odprowadzającego go urzędnika tak silnie w twarz, że ten stracił przytomność. P. zaczął zbiegać poprzez tory na wolne pole. Urządzono pościg i po długiej bieganinie przyłapano go i osadzono w areszcie.
-W niedzielę, dnia 29 bm. odbędzie się poświęcenie sztandaru I chojnickiej drużyny harcerskiej po nabożeństwie w kościele gimnazjalnym przez ks. dr. Kirsteina, poczem nastąpi na rynku defilada przed władzami i uroczyste ślubowanie
Dziennik Pomorski nr 149, Chojnice, niedziela 29 czerwca 1924 r.
Za uprawianie nierządu przyaresztowano w piątek 6 dziewcząt, które urządzały we wspólnem mieszkaniu dzikie orgje, aż w końcu policja gniazdo to opróżniła.
Reklama