☐ Zamek Nachod
Zamek Nachod – ciekawa atrakcja pogranicza polsko-czeskiego
Sam normalnie się zdziwiłem przeglądając archiwum, że ostatni artykuł z zamku w którym opisywaliśmy ten w rumuńskim Peles, był zamieszczony we wrześniu. Przecież to szmat czasu, a Wy co?
Nie piszecie, nie marudzicie, nie rzucacie mięchem. Normalnie jak byście się przyzwyczaili, że na Naszych Szlakach już warowni nie będzie. Nie macie ochoty poczytać o zatęchłych lochach, nietuzinkowych mieszkańcach i krwawych legendach zaklętych w kamiennych murach?
Nawet jakbyście teraz przytaknęli zgodnym chórem to i tak bym Wam nie uwierzył i dlatego w końcu sam się zebrałem, przekopałem dysk ze zdjęciami i znalazłem zamek Nachod na pograniczu polsko – czeskim, który dzisiaj Wam opiszę.
Zapraszam na wyprawę.
Troszkę historii o zamku Nachod
Zamczysko powstało w wieku XIII i jego głównym zadaniem była obrona szlaku handlowego prowadzącego do Polski. Nie będę tutaj się zagłębiał kto postawił to cudeńko, czy kto je rozbudowywał, bo tak jak w przypadku polskich zamczysk, jest tego o wiele za dużo jak na jeden wpis i pewnie po pierwszym opisanym stuleciu zamknęlibyście z trzaskiem laptopa czy wyrzucili w kąt smartfona.
Dlatego dbając o Wasz sprzęt multimedialny opowiem jedynie o dwóch rodach, których obecność czuć najbardziej na zamkowych korytarzach.
W roku 1634 posiadłość wraz z otaczającymi ją terenami przypadła jako wynagrodzenie Ottavio Piccolominiemu. Włochowi dzięki któremu upadł „spisek” mający na celu rzekome obalenie cesarza Świętego Cesarstwa Rzymskiego, a polegało to na tym, że po prostu Otto brał udział w haniebnym mordzie na oponencie politycznym Ferdynanda II Habsburga na niejakim Wallensteinie i jego przybocznych, między którymi był Adam Erdman, właściciel zamku Nachod.
Żeby dodać jak „wielki” musiał to był wyczyn, to trzeba wspomnieć, że Wallenstein nie podnosił się z łoża, bo przechodził ostatnią fazę kiły. Ot taka europejska „Moda na sukces”, która dla jednych zakończyła się sromotną klęską, a dla drugich była trampoliną ku lepszemu życiu.
Za wspomniane zasługi cesarz nagrodził Ottavia buławą marszałkowską, ogromną sumą pieniężną 100 000 guldenów i pozbawioną właściciela posiadłością Nachod. Od tego momentu to właśnie ród Piccolomini rozpoczął rządy w Nachodzie które trwały do roku 1783.
Kolejnym nietuzinkowym właścicielem zamku był Petr Biron, którego życiorys posiada zarówno gigantyczne sukcesy jak i gigantyczne porażki. Dzięki swojemu ojcu zyskał wykształcenie na najwyższym światowym poziomie i wszystko wskazywało, że jego kariera potoczy się jak z bicza strzelił, ale jak to zazwyczaj bywa łaska pańska na pstrym koniu jeździ.
W 1740 roku po spisku dworskim Anny Leopoldowny ród Bironów popadł w niełaskę i został zesłany na Syberię na 22 lata.
Dopiero po objęciu tronu przez Piotra III został rehabilitowany i mianowano go generałem jazdy rosyjskiej. Gdy już w końcu Bironowie odzyskali należną im pozycję rozpoczęli powiększanie swojego majątku i tak w 1792 roku zakupili państwo nachodzkie, którym władali jeszcze przez kilka dziesięcioleci. Co ciekawe majątek powiększali tak skutecznie, że już niedługo byli jednym z najbogatszych europejskich rodów.
Jak dotrzeć do zamku w Nachod
Miasto Nachod, to jedno z tych miejsc do których nawet ślepy z kulawym by trafili. Poważnie. Prowadzi do niego najprostsza droga jaką możecie sobie wyobrazić. Czyli przekraczamy granicę polsko – czeską w Kudowie Słone i po niespełna 10 minutach jesteśmy na miejscu. Nie inaczej jest z zamkiem, który po wjeździe do miasta od strony Polski wznosi się majestatycznie po prawej stronie.
Ot cała filozofia i wiecie co? Zabłądziliśmy. Ale nastąpiło to już po zaparkowaniu na całkiem urodziwym ryneczku. Wtedy to kierując się przeczuciem, bo znaków jakoś mało, powędrowaliśmy na czuja w lewo. Niby droga asfaltowa prowadząca pod górę to miało być to, a za moment przedzieraliśmy się ścieżynką leśną otuloną krzaczorami.
Powoli wdzierało się zwątpienie, że chyba jednak pomyliliśmy drogi, jednak w ostatnim momencie zobaczyliśmy mury zamczyska. Okazało, się że w jakiś dziwny sposób podeszliśmy do zamku od tak zwanej „d..y” strony.
Brawo my.
Zwiedzanie zamku Nachod
Pozostało zakupić bilety na kilka pięter, plus oczywiście musowo na wieżę. Potem jeszcze krótkie oczekiwanie na czeskiego przewodnika, który uprzejmie wręczył nam skrypt przygotowany w języku polskim i wyruszyliśmy ku zamkowym komnatom.
Czeski przewodnik dwoił się i troił opowiadając o zgromadzonych zabytkach, a my uwolnieni od dzieciaków, które akurat wtedy pozostały u dziadków chłonęliśmy wszystko ze zdwojoną siłą.
No może nie tak całkiem do końca, bo przecież zdjęcia same się nie robiły i trzeba było poświęcić czas na ich zrobienie i wyczuć moment, kiedy w kadrze nie będą plątać się inni zwiedzający, ale i tak trzeba przyznać, że już dawno w takiej ciszy i spokoju nie przyszło nam spacerować. Wszystko za sprawą naszej małej Gosi, a raczej jej nieobecności, bo nie musieliśmy jej gonić.
Co więc widzieliśmy? Powiem Wam, że byliśmy tylko na 2 piętrach, bo jedno akurat było nieczynne, ale i tak to co tam zobaczyliśmy, to wystarczyło by na obdarowanie kilku innych zamczysk. Przyzwyczajeni do raczej biednych ekspozycji, nad czym strasznie ubolewam, w zamkach polskich co rusz wybałuszaliśmy oczy oglądając oryginalne elementy wyposażenia.
Wręcz uwielbiam takie miejsca, gdzie można praktycznie dotknąć zamierzchłych czasów, a w zamku Nachod o to wyjątkowo łatwo. Nie przypadkowo wcześniej wspomniałem o dwóch rodach które z Nachodem związały swoje losy: Piccolomini i Biron, bo to właśnie ich spuściznę mamy okazję popodziwiać.
Piętro I zamku Nachod – Salony reprezentacyjne
Pierwsze piętro zwane reprezentacyjnym poświęcone zostało w całości Piccolomini’m. W pierwszym pokoju z wielkich olejnych obrazów spoglądają na nas męscy przedstawiciele rodu z Ottavio na czele. Patrzą nieruchomym wzrokiem zatopionym w olejnej farbie na turystów, którzy z zaciekawieniem patrzą na ich dobytek, który gromadzili wiekami.
– Czy jest ciekawie? A jakże. Szczególnie interesująco robi się w kolejnych salach. To tam można zobaczyć pozostałość wielkiej kolekcji gobelinów, które nagromadził Ottavio sprowadzając je aż z Brukseli, bo to właśnie tam rezydowali najwięksi mistrzowie.
Kiedyś gobelinów było ponad 50, niestety jak to z modą bywa i „dywany” na ścianie mogą odejść w niebyt mody. To właśnie spowodowało, że kolejny władca wyrzucił kurzące się starocie nijak pasujące do nowych trendów i postawił na nowość, która poczęła zdobywać światowe salony – tapetę.
Co jeszcze jest ciekawego na tym piętrze? Tak jak już wspomniałem są obrazy – jest ich po prostu mnóstwo. Poza tym są i wyroby ceramiczne, niesamowite meble, piękne piece kaflowe i całkiem ciekawa kolekcja broni myśliwskiej. Jednak największe wrażenie wywarła na nas „Sala hiszpańska”. Poważnie, jedyne co mogę powiedzieć to „szczena opada”
Sala ta została założona w roku 1650, z okazji przeróbek ślubnych. Jednak to co mamy okazję oglądać teraz powstało dopiero przy przeróbkach w roku 1750, kiedy to podjęto decyzję o zmianie stylu na rokoko. Wtedy to powstało malowidło na suficie na którym po raz ostatni spotykamy Ottavio Piccolominiego.
Obraz ten jest wyrazem tego, jak bardzo zadufani w sobie potrafią być szlachcicie. Postać założyciela rodu przedstawiono jako równego bogom. Ottavio wprowadzany jest na Olimp, a jego przewodnikami są bóg wojny Marsa i boga czasu Chronosa, no cóż – któż bogatemu zabroni.
Piętro II zamku Nachod
Nawet nie wiecie jak bardzo chciałbym Wam co nieco o tym piętrze powiedzieć. No niestety, akurat w dniu naszych odwiedzin było zamknięte. Tak więc zadanie domowe dla Was, nasi drodzy czytelnicy. Jak byliście w Nachodzie i mieliście okazję zwiedzić „Salony druheho patra” to dajcie znać czy się Wam podobało.
Piętro III zamku Nachod – na dworze wojewody.
Piętro drugie jest zgoła odmienne niż piętro pierwsze . Styl jakby bardziej toporny. Meble jakby tańsze i ogólnie mało troszkę wszystkiego. Jednak nie jest to wina muzeum, które postanowiło poskąpić na wyposażeniu. Co to to nie. Taki po prostu gust miał wspomniany Petr Biron i wyposażone ono zostało w meble modne jak na czasy w których przyszło mu żyć.
Tak więc mamy tu dwie biblioteczki. Mamy pokój reprezentacyjny, który gdyby nie było napisów to bym nie wiedział, że tu przyjmowano gości. Jest także biuro wojewody wyposażone w meble typowo biurowe, no i oczywiście nie mogło zabraknąć też pokoju dla palących, który w czasach swojej świetności był oazą dla mężczyzn uciekających od swoich dam by pyknąć dymka z cygarko i zapić szklanicą czegoś mocniejszego.
Ach no i jeszcze, jest tu pokój księżniczki, który na żadnym dziecku żyjącym w naszych czasach nie zrobił by najmniejszego wrażenia, a pewnie kiedyś był powodem zazdrości koleżanek odwiedzających małą Bironkę. Jednym słowem – fajne to piętro, mimo że niezbyt okazałe.
Wieża i podziemia zamku Nachod
Zacznę od podziemi i powiem krótko – tak to się jeszcze nie zawiodłem w przypadku żadnego zamku, który podziemia udostępnił zwiedzającym. Wiecie że uwielbiam wilgotne, ciemne pomieszczenia gdzie czuć obecność śmierci i starych legend. Jednak tu po zejściu po schodach, moje wyobrażenia zostały okrutnie sprowadzone na ziemię.
Nie było długich lochów, nie było urządzeń katowskich niosących ból i cierpienie, nie było też czasu na poszukanie jakiegoś ducha, bo lochy skończyły się 5 metrów po tym jak się zaczęły. No co za lipa.
Całe szczęście, że z wieżą było lepiej. Widok rozciągający się na miasto Nachod zrekompensowało zawód piwniczny i poprawiło lekko popsuty nastrój.
Czy warto odwiedzić zamek Nachod?
Tutaj nie ma co się zbytnio rozpisywać, bo wystarczy jedynie napisać, że pewnie że było warto. Troszeczkę miałem obawy przed podróżą do tego zamczyska, bo naczytałem się niepotrzebnie blogów w których w niepochlebnych słowach opisano warownię. Jednak po wizycie po raz kolejny się utwierdziłem w przekonaniu, że zdanie na sam koniec to i tak trzeba wyrobić sobie samemu. Mi i Ewie się podobało.
Nasze Szlaki polecają!
Legenda z zamkiem Nachod związana
Chcielibyście pewnie poczytać ciekawą legendę z zamkiem związaną? Coś mrocznego i krwawego? Coś o strasznych potworach i porwanych księżniczkach? Tak?! To świetnie! Klikajcie i czytajcie – Legenda o smoku z zamku Nachod.
Ciekawostki dotyczące zamku Nachod i jego mieszkańców
- Od 1982r. głową rodu Biron jest Ernst Johann. Będąc potomkiem cesarza Niemiec, Wilhelma II Hohenzollerna Ernst Johann Biron von Curland jest pretendentem do tronu Anglii. W linii sukcesji do tronu brytyjskiego zajmuje 384 miejsce.
- Ottavio Piccolomini ten sam, który zarżnął poprzedniego właściciela zamku Nachod pomiędzy 1627 a 1628 rokiem został mianowany dowódcą wojsk cesarskich w Stargardzie. W tym czasie rozpoczął prace nad oczyszczaniem miasta ze szwedzkich niewybuchów, przy umacnianiu fortyfikacji i bastionu świętojańskiego, podwyższaniu brzegów rzeki Iny oraz był autorem przebudowy stargardzkiego odwachu. W uznaniu tych zasług w 1628 Rada Miejska nadała Piccolominiemu honorowe obywatelstwo Stargardu wkrótce Co ciekawe popadł też w tarapaty za praktykowanie licznych ździerstw i wymuszeń w Stargardzie . Dzięki własnemu sprytowi wywinął się z kłopotów i zachował swoją rangę pułkownika jazdy i piechoty. Choć przylgnęła do niego metka żołnierza-łupieżcy skoncentrowanym na pogoni za bogactwem.
- Petr Biron W 1764 roku złożył hołd lenny Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu.
- W zamkowej fosie można popatrzeć sobie na dwa misie Daszę i Ludwika – zwierzęta znalazły tutaj spokojny azyl po tym jak oswobodzono je z katorżniczej pracy którą musiały wykonywać w objazdowym cyrku.
Informacje praktyczne
Adres:
Smiřických 1282, 547 01 Náchod, Czechy
Godziny otwarcia:
wtorek | 09:00–17:00 |
środa | 09:00–17:00 |
czwartek | 09:00–17:00 |
piątek | 09:00–17:00 |
sobota | 09:00–17:00 |
niedziela | 09:00–17:00 |
poniedziałek | 10:00–15:00 |
Bilety wstępu:
I. Ekspozycja Piccolomińska: Wstęp – 100Kč pełny, 65/130,-Kč ze zniżką,
II. Salony na drugim piętrze: Wstęp: 90/180Kč pełny, 60/120 – Kč ze zniżką
III. Na dworze książęcym: Wstęp: 80/160Kč pełny, 55/110 Kč ze zniżką
I+II: Wstęp/obcokrajowa interpretacja – 160Kč pełny, 100/200 Kč ze zniżką
I+III: Wstęp/obcokrajowa interpretacja – 150Kč pełny, 100/200 Kč ze zniżką
Dzieci, młodzież, emeryci (powyżej 65 lat) – wstępy ze zniżką
Galeria zdjęć z zamku Nachod
[ngg src=”galleries” ids=”144″ display=”basic_thumbnail” thumbnail_crop=”0″ show_slideshow_link=”0″]
Reklama
Super miejsce polecam też tam byłem w zeszłym roku. Wigilie okolica bardzo fajna na urlop