☐ Akordeon to naprawdę nie jest drugi sort
Przyjechali do nas 16 czerwca z Radzynia Podlaskiego, bo wracali z festiwalu organowego w Świnoujściu. Zahaczyli o Chojnice, bo pamiętali, jak ciepło zostali przyjęci przed rokiem w Charzykowach. Dali koncert w Szkole Muzycznej. Niech żałują ci, którzy zostali w domu.
Kameralna orkiestra Arti Sentemo z Radzynia Podlaskiego to zespół akordeonowy i fletowy, w którego składzie są też instrumenty perkusyjne. Kilkanaście osób, w wieku od szkoły podstawowej po studentów. Dziewczyny i chłopaki. Jak wyjaśniał dyrygent Zbigniew Czuryło, zaczęli grać w 2013 r. i jakoś do tej pory nie stracili radości ze wspólnego muzykowania. Grali do tej pory i w pałacu prezydenckim, i na konferencji Episkopatu Polskiego, bywają na przeglądach i festiwalach. Mieli przyjemność grać z Czesławem Mozilem. Do Chojnic zawitali też dzięki szczególnemu sponsorowi – firmie Spomlek, która ma swoją centralę właśnie w Radzyniu, ale filię w Chojnicach.
Polonez i tango
Szef orkiestry i jej założyciel na co dzień jest dyrektorem Szkoły Muzycznej w Radzyniu, więc może wyłuskiwać talenty i je doskonalić. – Zazdroszczę chojniczanom tak ładnej placówki – komplementował gość, bo faktycznie Szkoła Muzyczna zmieniła się nie do poznania po kapitalnym remoncie. Usłyszeliśmy m.in. Mozarta i Chaczaturiana (walc z „Maskarady”), Poloneza Kilara, Libertango i Oblivion Piazzolli, rewelacyjny Taniec bałkański Wojtarowicza, który gra Motion Trio. Wszystko zagrane bardzo energetycznie, z zębem, z emocjami, a dla słuchaczy była to prawdziwa uczta, o czym świadczyły oklaski. Na koniec była owacja na stojąco i prośby o bis. Goście nie odmówili.
Pora na kolejny krążek
W hallu szkoły można było nabyć płytę orkiestry, ale jest ona sprzed kilku lat i byłby czas wielki, by wypuścić kolejny krążek. Dobra wiadomość jest taka, że być może to nie ostatnie spotkanie z Arti Sentemo, bo jak zdradził nam Damian Kożuch, dyrektor chojnickiej filii Spomleku, może uda się ściągnąć artystów na Nowy Rok.
Ten koncert chyba definitywnie przekonał niedowiarków, że akordeon ma moc i wcale nie jest instrumentem gorszego sortu, jak go kiedyś traktowano. Zresztą o tym chojniczanie mogli się przekonać także na koncercie Marcina Wyrostka w chojnickiej bazylice. Oby więcej takich muzycznych wydarzeń, które pokazują, że amatorskie granie może być z pasją i sercem, ale też z profesjonalnym przygotowaniem. Na uznanie zasługuje to, że młodzi ludzie sprawdzają się w tak różnorodnym repertuarze. Grają i klasyczne hity, i współczesne przeboje. Wszystko z takim samym wdziękiem i taką samą wprawą.
Tekst: Maria Eichler
Reklama