☐ Angkor Wat – Kambodża
[ngg_images source=”galleries” container_ids=”44″ display_type=”photocrati-nextgen_basic_thumbnails” override_thumbnail_settings=”0″ thumbnail_width=”240″ thumbnail_height=”160″ thumbnail_crop=”1″ images_per_page=”20″ number_of_columns=”0″ ajax_pagination=”0″ show_all_in_lightbox=”0″ use_imagebrowser_effect=”0″ show_slideshow_link=”0″ slideshow_link_text=”[Pokaz zdjęć]” order_by=”sortorder” order_direction=”ASC” returns=”included” maximum_entity_count=”500″]
Na pewno nie ma większego skupiska bogactw architektonicznych na świecie niż w Angkor Wat i prowincji Siem Reap. Pośród największych dzieł sztuki sakralnej świata, Angkor Wat to jedna z najważniejszych i najbardziej imponujących świątyń na ziemi. Pierwotnie, świątynia była poświęcona hinduskiemu bóstwu Wisznu i pozostawała miejscem jego kultu do 12 wieku. Z czasem Khmerzy przyjęli Buddyzm i przerobili świątynie na buddyjskie w tradycji Mahajany. Porzucona na wieki wśród wysokich drzew dżungli, Angkor Wat stanowi największą atrakcję Kambodży.
Turyści od samego świtu zbierają się w świątyni, żeby podziwiać jej bogactwo o wschodzie słońca. Świątynia zajmuje prawie 500 akrów i jest uznawana za szczyt architektoniczny kultury Khmerów. Angkor Wat w języku Khmerów (oficjalnym języku Kambodży) dosłownie oznacza „świątynia, która jest miastem”. Budowę świątyni rozpoczęto około 1112 r. z inicjatywy władcy imperium khmerskiego, Surjawarmana II. Trwała do około 1152 roku, aż do śmierci króla Surjawarmana.. Skierowana jest ku zachodowi, symbolicznemu kierunkowi centrum wszechświata, ale też śmierci, dlatego wielu historyków uważa, że świątynia pełniła również rolę grobowca dla Surjavarmana II. Budowla świątyni imponuje swoimi rozmiarami. Angkor Wat otacza fosa, której wody tworzą prostokąt o wymiarach 1,5 km/ 1,3 km i symbolizują ocean. Od zachodu fosę przecina most, który prowadzi do głównej bramy świątyni. Oprócz wschodniej bramy, mury (symbolizujące kraniec świata) dzieli jeszcze brama północna, południowa oraz zachodnia, stanowiąca ujście ku majestatycznemu kompleksowi świątyń prowincji Siem Reap. Główna brama Angkor Wat przyozdobiona jest licznymi płaskorzeźbieniami i statuami, obrazującymi historię wierzeń hinduskich. Od bramy głównej do serca świątyni prowadzi, zdobiony przez balustrady w kształcie ogona węża Nagi, trakt o długości prawie pół kilometra.
Po drodze mijamy dwie biblioteki i dwa stawy. Północny staw stanowi popularną atrakcję wśród turystów, którzy zbierają się o świcie, żeby fotografować świątynię i jej odbicie w tafli wody. Skraje świątyni i jej centrum oznaczają wieże, które symbolizują święte góry Indii. Do Angkor Wat najłatwiej dojechać tuktukiem (rikszą) albo samochodem z kierowcą, ale nie brakuje tam także rowerzystów i tłumów turystów poruszających się klimatyzowanymi autokarami. Przed samą świątynią nie brakuje też innych atrakcji.
Sąsiedni kompleks świątyń Angkor można zwiedzić na grzbiecie słonia lub podziwiać go z lotu ptaka, odbywając lot balonem. Leśne drogi wyznaczają dwa główne trakty pozwalające zwiedzić najważniejsze obiekty i świątynie. Jeżeli wybierzemy krótszą drogę, wówczas czeka nas około 17 km trasy, przy dłuższej około 26 km. Żadna z nich nie pozwoli nam obejrzeć całego obiektu, ale na pewno jego główne punkty. Angkor to miejsce, gdzie można zatracić się na kilka dni, a nawet tygodni, odkrywając kolejne tajemnicze ruiny lub/i wracając do tych ulubionych. Będąc w Angkor nie można ominąć Bayon i Ta Phrom. Zjawiskowe Bayon uosabia osobę króla Jayavarmana VII, uznawanego przez historyków za kreatywnego geniusza o „przerośniętym” ego, pewnie dlatego, że przyozdobione 54 wieże, mieniące się ogromnymi, uśmiechającymi się twarzami Avalokiteshvara, jednego z najważniejszych bodhisattwów w buddyzmie Mahajany i Wadżrajany, przypominają twarz samego wielkiego króla. Jeżeli jako dzieci marzyliście o przygodzie w miejscu rodem z filmów o Indiana Jonesie czy Larze Croft z Tomb Raider, to na pewno Ta Phrom jest właśnietym miejscem.
W spowijającym ruiny cieniu, masywny system korzeni wplata się w antyczne budowle. Natura z impetem spaja się dziełem człowieka, tworząc najbardziej klimatyczne miejsce w całym kompleksie. Przemierzając Ta Phrom odnosi się wrażenie, że dżungla pochłania to miejsce. Ta Phrom znane było pod nazwą Rajavihara (Klasztor Króla). Jego budowa rozpoczęła się w 1186 roku i była dedykowana matce Jayavarmana VII.
Przed zwiedzaniem Angkor Wat, jak i całego kompleksu Angkor, warto się odpowiednio przygotować. Bramą do zwiedzania Angkor jest miejscowość Siem Reap, która poza hotelami, butikami i lokalnym rynkiem nie ma wiele do zaoferowania. Stanowi jednak dogodne miejsce do zaplanowania całej wyprawy. W mieście znajduje się muzeum narodowe, gdzie znajduje się wyczerpująca ilość na temat historii Angkor. Najtańszym i najłatwiej dostępnym środkiem lokomocji są tuk-tuki, które parkują praktycznie przy każdej ulicy w Siem Reap. Ponadto w ofercie większości hoteli znajdziemy wynajęcie klimatyzowanego samochodu z kierowcą. Walutą obowiązującą w Kambodży jest dolar amerykański, dlatego najkorzystniej jest przygotować gotówkę przed przyjazdem do tego kraju. W mieście jest wiele bankomatów, więc nie ma problemu z korzystania z kart debetowych czy kredytowych. Bilet wstępu na teren kompleksu świątynnego można wykupić na jeden dzień (20$), na trzy dni (40$) lub na siedem dni (60$). Najlepiej wyruszyć przed świtem, aby móc podziwiać Angkor Wat o wschodzie słońca i uniknąć tłumów zalewających kompleks po porze śniadaniowej. Najlepszą porą roku na zwiedzanie obiektów jest pora sucha. Gleba w rejonie ma charakterystyczny czerwony kolor i podczas przejazdu po niej tworzy się przylegający do ubrań i ciała czerwony pył, dlatego warto unikać jasnych kolorów ubrań podczas zwiedzania. Warto też zadbać o kondycję fizyczną, bo zwiedzanie Angkor to kilometry korytarzy i schodów do pokonania. Podczas szczytu sezonu panują upały, więc bez zapasu butelkowanej wody mineralnej ani rusz.
Mimo tłumów turystów odwiedzających Angkor, można tam znaleźć miejsca, w których można poczuć ciszę, wewnętrzny spokój i moc natury, emanującej wysokimi drzewami i kakofonią dźwięków dzikich ptaków i małp. Poświęciłem temu miejscu trzy pełne dni i wróciłem z poczuciem tęsknoty i wrażeniem, że to zbyt krótko. Na pewno wrócę do tego magicznego miejsca i poznam je głębiej.
Wojciech Zieliński
Reklama