☐ Demolka na dworcu. Budują, czy burzą?
Dziennikarze mieli okazję 27 kwietnia zwiedzić budynek dworca w trakcie trwającej przebudowy. Obejrzeli go od strychu po piwnice i doszli do wniosku, że roboty to tu jest huk.
W roli przewodnika wystąpił kierownik budowy z firmy Apollo – Marek Borzyszkowski. A towarzyszyli mu wiceburmistrz Adam Kopczyński, szef wydziału budowlano-inwestycyjnego w ratuszu Jacek Domozych i pracownica tego wydziału Magdalena Włazłowska.
Z wierzchu elewacja wygląda na oskrobaną i okazuje się, że nie jest to złudzenie optyczne, tylko faktycznie próba odczyszczenia cegieł, które występują (to niespodzianka) w dwóch kolorach. Frontowa część w czerwieni, dalsza – w żółtawej barwie. Co z tym fantem zrobić, ma rozstrzygnąć konserwator zabytków, bo cała przebudowa jest oczywiście pod jego pieczą. Piętro dworca raczej jeszcze nie nadaje się na siedzibę Straży Miejskiej, która ma się tu znaleźć, ale widać, że sporo się tu dzieje. Wszędzie jest pełno gruzu, trzeba uważać, żeby nie wpaść w nowy otwór na przyszłą klatkę schodową. Na strychu będzie wentylatornia, ale na razie można ją sobie tylko w przybliżeniu wyobrażać.
Ornamenty na suficie
Część parterowa – też totalnie rozpruta – dostarczyła ostatnio kolejną niespodziankę, bo na suficie odkryto polichromie, które mają być odrestaurowane. To może przedłużyć prace na dworcu, choć Borzyszkowski nie ma wątpliwości, że termin zakończenia robót – lipiec 2023 będzie dotrzymany. Dziś naprawdę trudno w to uwierzyć… W tej części budynku będą kasy biletowe, przechowalnie bagażu, punkt informacji turystycznej, salonik prasowy, a w głębi poczekalnia (z posadzką jak sprzed lat, oczywiście odnowioną), gastronomia i muzealna ekspozycja Chojnickiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei. Raczej jest wątpliwe, by zmieściło się tu coś jeszcze, choć były słuchy, że warto byłoby tu zainstalować ekspozycję odkryć archeologicznych z Doliny Śmierci.
Schody do patrzenia
Piwnice – teraz malownicze – mają pomieścić urządzenia techniczne i część magazynową. Uwagę zwracają tu metalowe spiralne schody, bardzo skorodowane, które po renowacji znajdą się za szybką jako świadectwo czasów. Będą tylko do oglądania.
O ile dworzec ma być po remoncie cackiem (Borzyszkowski mówi o efekcie „wow”), to tuż obok będą straszyć pozostałości dawnego budynku dworcowego (tam do niedawna zajeżdżały autobusy PKS), bo PKP na razie nie palą się do remontu. – Prosiliśmy, błagaliśmy i nic – ubolewa Domozych.
Za to na pewno będzie można podziwiać bazaltową kostkę na placu przed dworcem. Będzie na nowo ułożona, ale najpierw trzeba ją zdemontować, by położyć głębiej media.
Tekst i fot. Maria Eichler
Reklama