☐ Kamil Jerzyk
Panie Kamilu kilka słów o sobie….
Nazywam się Kamil Jerzyk, urodziłem się w Bydgoszczy w roku 1989, aczkolwiek już po pierwszych urodzinach rodzice zdecydowali się na powrót do Chojnic, gdzie też osiedli na stałe. Tutaj stawiałem swoje pierwsze kroki artystyczne aż do podjęcia studiów na Wydziale Artystycznym UMCS w Lublinie, do którego wyjechałem w roku 2013. W latach 2018-2019 brałem udział w projekcie “Najlepsi z najlepszych! 3.0”, organizowanym przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Obecnie mieszkam w Lublinie – gdzie pracuję jako nauczyciel w jednym z domów kultury. Zajmuje się głównie malarstwem sztalugowym, ilustracją, rysunkiem i grafiką projektową.
Jak zaczęła się Pana artystyczna pasja?
W piaskownicy. I to dosłownie, bo na osiedlu jako mały chłopczyk rysowałem patykiem na piasku zwierzęta i dinozaury, za które dostawałem pierwsze pochwały. Wcześniej były też ekspresyjne malowidła o nieustalonej treści na ścianach a pod okiem Mamy – Ewy próby przejścia z etapu głowonogów do rysunku schematycznego, symbolicznego. Przyznam, że szkoła zniechęciła mnie do sztuk plastycznych i na pewien czas zarzuciłem tę drogę, powracając na jej ścieżkę na poważnie w roku 2008.
Pana zdolności są bardziej wrodzone czy wyuczone?
Prawda leży gdzieś pośrodku, ponieważ tata mój – Andrzej również interesował się rysunkiem, jednak nigdy nie podjął studiów artystycznych. W pewnym momencie życia zdecydowałem się zaryzykować bezpiecznie zapowiadające się dorosłe życie i kształcić w kierunku plastycznym. Studiowałem na Wydziale Artystycznym UMCS w Lublinie w latach 2013-2018 (kierunki: edukacja artystyczna w zakresie sztuk plastycznych oraz grafika) gdzie na pewno rozwinąłem swój warsztat i poczucie estetyki.
Jaki jest Pana główny obszar zainteresowań w sztuce?
Zdecydowanie malarstwo, choć na studiach kończyłem kierunki ze specjalnościami rzeźba i formy przestrzenne oraz grafikę projektową. Zarobkowo zajmuje się też szeroko pojętą ilustracją (rysunek prasowy, ilustrowanie książek). Jeśli chodzi zaś o styl malarski – to jest to malarstwo figuratywne, symboliczne i nieco surowe poszukujące „prawdy”.
A gdzie Pan szuka inspiracji?
Kiedyś jej szukałem trochę na siłę, ale w pewnym momencie zrozumiałem, że ona jest praktycznie wszędzie obecna i tak to ona raczej mnie znajduje – czasem w sytuacjach na pozór mało interesujących. Najtrudniejszym zadaniem artysty jest tylko uchwycenie tematu istotnego, a także niemarnowanie swojego potencjału na projekty niewarte swojego cennego czasu. Na koniec dodam słowa Picassa, cyt.: „Inspiracja istnieje, ale musi zastać cię przy pracy.”.
Ma Pan swoich idoli w sztuce?
Nie nazywałbym ich idolami, ale bardzo szanuję przedstawicieli „sztuki północnej” w szczególności Norwegów: Gustava i Emmanuela Vigelanda oraz Odda Nerdruma, a także ilustracyjny charakter prac Francisco Goyi i Honore Daumiera. Choć cała ta moja podróż na poważnie rozpoczęła się od obrazów Caspara Davida Friedricha, którego poznałem na lekcjach języka polskiego.
Ulubiony obraz.
To wschód słońca nad morzem oraz noc pełna gwiazd. Nie są to co prawda płótna malarskie, lecz obrazy Natury, aczkolwiek wg mnie są najbardziej zbliżone do doskonałości, której jak każdy człowiek szukam. Z moich zbiorów najbardziej dumny jestem z niepublikowanych prac: „Drzewo” (olej na płótnie, 35x100cm, 2020- 2021) oraz „Uniwersalizm” (olej na tekturze, 29,7x44cm, 2015-2019).
Muzyka i sztuka chodzą parami. Czego Pan słucha?
Od dźwięków natury przez muzykę klasyczną aż po post-rock. Gdybym miał jednak wybrać konkretne zespoły to moimi ulubieńcami są: Enigma, Era i God Is an Astronaut.
Ma Pan własną pracownię?
Bardzo bym chciał, ale w obecnej chwili pracownią jest każdy wolny kąt, w którym akurat się znajduję. Może w przyszłości marzenia się spełnią i ta pracownia powstanie gdzieś w regionie.
Często organizuje Pan wystawy swoich prac?
Nie. Zdecydowanie więcej wystaw zorganizowałem jeszcze jako student niż profesjonalista. Obecna wystawa „Między słowami” jest dziewiątą indywidualną – pierwsza po 6 latach. Do tego można doliczyć blisko pięćdziesiąt wystaw grupowych w kraju oraz za granicą prac w różnych technikach plastycznych.
Gdzie można oglądać obecnie Pana prace?
„Między słowami” (wystawa ilustracji) jest dostępna w Filii nr 34 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Lublinie. Poza tym zapraszam na swoją stronę internetową: www.kamiljerzyk.blogspot.com a jeśli kogoś zainteresowałem, to zapraszam na swoje social media (Facebook, Instagram, YouTube) wpisując w wyszukiwarkę moje imię i nazwisko by być na bieżąco.
Co Pan uważa za swoje największe osiągnięcie w dotychczasowej pracy artystycznej?
Za największe osiągnięcie w swojej pracy artystycznej uważam sprecyzowanie celu swojej artystycznej drogi. Proces ten rozwijam od 2015 roku i w ciągu 2 lat mam zamiar opublikować jego wyniki. Warto wiedzieć dokąd się zmierza, nawet jeśli nie otrzymuje się za to nagród i oklasków. Jeśli zaś chodzi o wyniki i nagrody to „reprezentując” Chojnice zdobyłem srebrny medal oraz tytuł: „Najlepszego Absolwenta Wydziału Artystycznego Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie” w roku 2018 oraz moje pierwsze nagrody konkursowe: Bronze Prize w: 10th International Environmental Cartoon Illustration Contest, Pekin, Chiny (2016 rok) oraz 6 nagród w konkursach organizowanych przez Muzeum Karykatury im. Eryka Lipińskiego w Warszawie (2014-2016).
Jakie ma Pan plany artystyczne na najbliższą przyszłość?
Dokończenie cyklu malarskiego, który chciałbym zaprezentować w pierwszej kolejności na Pomorzu wraz z opracowywanym do niego programem artystycznym. Planuję to na rok 2023. Później chciałbym zainwestować w promocję Pomorza tworząc prace inspirowane naszym regionem.
Jak Pan wypoczywa? Jak ładuje ”akumulatory”?
Nie będę pewnie specjalnie oryginalny, jeśli powiem, że wolny czas najchętniej spędzam z żoną Mariją i coraz większą (mówiąc pół żartem przez poszukiwania genealogiczne) rodziną oraz na łonie natury, włócząc się po pejzażu, który znam z dzieciństwa, a więc chodzi o okolice Chojnic, Bory Tucholskie, Kaszuby czy mówiąc bardziej ogólnie będąc na Pomorzu. Zawsze też znajdę czas na literaturę popularnonaukową oraz pogłębianie wiedzy z zakresu astronomii i astrofizyki.
Gdzie się Pan zaopatruje w materiały plastyczne?
W dobie powszechnego internetu, jest to pierwsze źródło zaopatrzenia, aczkolwiek staram się żyć jak najbliżej ekologii i nie generować przesadnej ilości posiadanych materiałów plastycznych a wykorzystywać te już posiadane w 100%.
Co by chciał Pan powiedzieć chojniczanom?
Przede wszystkim by byli dumni z miejsca, w którym żyją oraz byli świadomi swojego potencjału. Jak mawiał Fiodor Dostojewski: „Jedyna wolność to zwyciężyć siebie.”
Dziękuję za rozmowę.
— Jacek Klajna
Reklama