☐ „Zakręty” Sandry Cichej
To, że w mieście mamy wiele utalentowanych osób wiadomo nie od dzisiaj. Chojniczanin.pl praktycznie w każdym numerze przedstawia państwu uzdolnionych mieszkańców. Dzisiaj porozmawiam z Chojniczanką piszącą, pod pseudonimem Sandra Cicha, powieści z pogranicza thrillera, kryminału i romansu.
Może na początek trochę „tajnych” informacji o sobie. Jestem kobietą w średnim wieku. Myślę, że to jest najlepszy okres w życiu kobiety. Wcześniej byłam mniej pewna siebie. Mam kompleksy (pewnie jak każda kobieta). Teraz lubię siebie bardziej niż kiedykolwiek. Łatwiej podejmuję ryzyko, ale też łatwiej znoszę porażki. Bywam w gorącej wodzie kąpana, choć wszystkie podejmowane przeze mnie decyzje są przemyślane. Taki trochę paradoks. Mam w sobie dużą wrażliwość na krzywdę czy potrzeby innych, zawsze udzielałam się społecznie. Zostało mi tak do dzisiaj.
Jak rozpoczęła się pisarska pasja?
Moja przygoda z wiązana z pisaniem zaczęła się nieoczekiwanie nawet dla mnie samej.
Nigdy nie pisałam niczego do szuflady. W czasie pandemii wakacje spędzałam w domu. Któregoś dnia spontanicznie zaczęłam pisać powieść i tak powstało kilka stron książki. Dopiero wtedy zaczęłam szukać w internecie informacji o tym, jak pisać książkę, co powinno się w niej znaleźć. Myślę, że był to mój sposób na oderwanie się od szarej rzeczywistości straszącej zza każdego rogu wirusem- zabójcą. Pisząc nie wiedziałam czy powieść uda mi się dokończyć, czy będę potrafiła poprowadzić zdarzenia przez kilkaset stron. Dopóki nie postawiłam ostatniej kropki wydawało mi się to nierealne. Po napisaniu książki stwierdziłam, że nie mam nic do stracenia, więc postanowiłam wysłać ją do kilku wydawnictw. Po paru dniach skontaktowało się ze mną Wydawnictwo Muza i zaproponowało mi wydanie „Zakrętu”. Ich nakładem ukazała się również jej druga część „Za zakrętem”.
Dlaczego kryminał?
Skąd pomysły na książki? Obie powieści to pomieszanie trzech gatunków: obyczaju, thrillera/kryminału i romansu. Każdy lubi się trochę bać. Ja też, ale opowiadaną historią nie chciałam Czytelnika przytłaczać. Chciałam by pojawił się dreszczyk, ale nie chciałam by było mrocznie. Myślę, że na powieść miał wpływ czas w jakim pisałam, czas pandemii, pełnej niepewności.
Dlatego trochę starałam się otulić Czytelnika też romantycznym wątkiem. Pomysły na książki czerpię z życia. Z tego co sama czytam, co oglądam. Jeśli zaczniemy przyglądać się różnym sytuacjom, jakie widujemy wszystko może zacząć stanowić inspirację. Wielokrotnie czytając o czymś ciekawym przekładałam to na życie bohaterki lub jej bliskich.
Proszę opowiedzieć o dotychczas wydanych książkach. W przeciągu roku ukazały się dwie powieści „Zakręt” i „Za zakrętem”. Są ze sobą powiązane, a druga książka stanowi kontynuację debiutu. Akcja rozgrywa się w Grodzisku Mazowieckim i jego okolicach. Bohaterką książek jest kurator Joanna Grabowska. Jest matką trójki dzieci. Jej mąż to oddany pracy korpoludek. Bohaterka skupiona na pracy, dzieciach, domu i mężu, znajduje się na życiowym zakręcie. Mąż coraz bardziej się od niej oddala, a ona musi na nowo wszystko sobie poukładać. W pewnym momencie, ktoś zaczyna ją prześladować, może to podopieczny, może odrzucony adorator? W okolicy natomiast dochodzi do serii dziwnych morderstw.
A jakie są plany i marzenia „początkującej pisarki”? Oj, „pisarka” to takie duże słowo. Zawsze uważam, że jeszcze nie zasłużyłam na to miano. Chyba w tym zakresie kompleksy na razie wygrywają. Oczywiście w planach jest dalsze pisanie. Od tego już się nie uwolnię. Teraz to trochę nałóg. Jak się zacznie to trudno sobie odmówić tworzenia historii, jednak czy uda się je wydać, to okaże się w przyszłości. Na pewno będę próbować. Wyznaję zasadę „kto nie ryzykuje nie pije szampana”.
Dziękuję za rozmowę – Jacek Klajna O jej książkach napisano wiele pozytywnych recenzji. Co najważniejsze – są do kupienia w chojnickim empiku.
Reklama