Walcząc o prawdę w sztuce

Bożena Duda uzyskała dyplom w pracowni malarskiej prof. Kazimierza Śramkiewicza w Katedrze Malarstwa i Rysunku Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Gdańsku w 1972 r.

Prezentowała swoje prace malarskie na 28 wystawach indywidualnych oraz 74 wystawach zbiorowych. Jej prace znajdują się w zbiorach Muzeum Narodowego w Gdańsku, muzeów w Toruniu, Chojnicach oraz w wielu instytucjach Wybrzeża i zbiorach prywatnych w kraju i zagranicą m.in. w Norwegii, Szwecji, Niemczech, USA, Turcji, Szwajcarii, Kanadzie, Czechach, Słowacji, Grecji, Bułgarii, Holandii, Włoszech, Japonii, Jordanii.

Jest laureatką licznych nagród i wyróżnień, m.in. uzyskała stypendium Ministerstwa Sztuki i Kultury.
Od 1980 roku współpracuje z galeriami w Japonii. Mieszka i tworzy w Chojnicach

[ngg src=”galleries” ids=”92″ display=”basic_thumbnail” override_thumbnail_settings=”1″ show_slideshow_link=”0″]

Proszę przedstawić się czytelnikom.

Urodziłam się w Gdańsku Oliwie. Tam ukończyłam szkołę podstawową i Liceum Plastyczne w Orłowie. Następnie studia w Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Gdańsku na wydziale malarstwa i grafiki w pracowni profesora Kazimierza Śramkiewicza. Chojniczanką jestem od 20 lat. W 1998 roku, po wybudowaniu domu, sprowadziliśmy się z mężem do Chojnic.

A co sprowadziło państwa do Chojnic?

Piękna okolica i wspaniała atmosfera. Chociaż wtedy jeszcze nie było tu tak pięknie jak teraz, pan Finster jeszcze nie był burmistrzem. Poza tym mieszka tu moja rodzina.

Pani zdolności są wrodzone czy wyuczone?

Zdolności przejawiły się bardzo wcześnie, są wrodzone – to geny. Malowałam od dziecka, mam bogate tradycje rodzinne. Mój prapradziadek był malarzem, znanym portrecistą, studiował w akademii monachijskiej razem z Arturem Grottgerem – malował arystokratów lwowskich. Jego wnuk, czyli mój dziadek, też był malarzem. Skończył Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie. Zawsze byłam otoczona sztuką, dom był pełen obrazów, artystyczny dom. Dziadek uważnie mnie obserwował i od początku wiedział że muszę iść do liceum plastycznego. I tak też się stało.

Co jest zasadniczym obszarem Pani zainteresowań w sztuce?

Malarstwo olejne na płycie i płótnie. Małe formaty na deskach, duże na płótnie. Tematyka prac jest różna, ale zazwyczaj człowiek, lalki, marionetki, koty i martwa natura. Poprzez marionetki i scenerię teatralną, artysta może przekazać odbiorcy o wiele więcej jak poprzez postacie normalnych ludzi. Pejzaż raczej jako tło, tak jak w cyklu „Magia średniowiecznych Chojnic”. Kiedyś uwielbiałam robić kopie – miałam taki etap kopisty.

Gdzie Pani szuka natchnienia?

Różnie to bywa, ale zawsze trzeba się wyciszyć – taka kontemplacja i medytacja. Czasami następuje „przekaz z góry” – najpierw pomysł pojawia się w głowie, a następnie trzeba szybko wziąć papier i to naszkicować – bo ta myśl już nigdy nie wróci. Aby dzieło było naprawdę dziełem musi spełnić trzy warunki: musi być w nim zawarta głębia, światło i tajemnica. Bez tych trzech elementów nie mamy prawdziwego dzieła sztuki, bo dzieło sztuki jest wtedy kiedy nie można do niego nic dodać i nic ująć.

Muzyka i sztuka chodzą parami. Co Pani słucha?

Dla mnie najwspanialszy kompozytor na świecie to Henryk Mikołaj Górecki. Potem długo, długo nic i cała reszta. Lubię muzykę poważną, a czasami chodzę potańczyć zumbę do pani Jolanty Siewert.

Ma Pani swoich Mistrzów?

Oczywiście, że mam. To były takie etapy: Rembrandt, Antoon van Dyck, malarstwo holenderskie. Mam ochotę odbyć podróż artystyczną do Francji i zobaczyć na własne oczy jedyny obraz który mnie fascynuje – „Ukrzyżowanie” Matthiasa Grünewalda. Znam go tylko z reprodukcji ale nie mogę od tego obrazu oderwać oczu. Ile razy jestem w Madrycie, tyle razy idę do Prado żeby popatrzeć na „Rozstrzelanie” Goya. Podziwiam też twórców polskich. Bardzo lubię Beksińskiego, jest trochę okrutny, ale jego kompozycje są wspaniałe.

To jest Pani pracownia?

Tak. To jest moja pracownia, tutaj pracuje. Małe prace wykonuję na takim stoliczku, a duże oczywiście na sztaludze. Obok jest magazyn dla gotowych prac

A gdzie się Pani zaopatruje w materiały plastyczne?

W Gdańsku jest taki specjalny sklep. W Chojnicach są tylko podstawowe materiały.

Jak Pani wypoczywa, jak ładuje akumulatory?

Oczywiście przy malowaniu. Malowanie to jest forma koncentracji i medytacji – czyli najlepszy odpoczynek jaki może być dla umysłu. Ale tak nie więcej niż trzy, cztery godziny. Poza tym uwielbiam podróże. Jestem spod znaku Strzelca i dlatego lubię podróżować po całym świecie. Chętnie też czytam książki i poradniki różnego typu.

Jakie ma Pani plany artystyczne na przyszłość?

Zbieram prace do następnej wystawy, która będzie miała tytuł „Kobieta i kot”. Fascynujący dla mnie temat – bo lubię, i koty, i kobiety. Te istoty z pewnością mają coś wspólnego ze sobą. Przygotowanych mam już kilkanaście, kilkadziesiąt obrazów. Namaluję też kilka specjalnych obrazów na tą wystawę. O terminach nie chcę jeszcze rozmawiać

Ogarnia Pani swoją twórczość statystycznie? Wie Pani ile namalowała obrazów? Ile było wystaw?

Kiedyś malowałam bardzo dużo, teraz trochę mniej. Jest kilka katalogów, najczęściej zbiorowych i oczywiście katalogi aukcyjne. Miałam 28 wystaw indywidualnych oraz 74 zbiorowe, w tym cztery duże wystawy w Japonii.

Co Pani uważa za swoje największe osiągnięcie w dotychczasowej pracy artystycznej?

Wie pan co jest najważniejsze w mojej pracy – żeby być w zgodzie ze swoim sumieniem i podążać swoją drogą życiową. Wolność i odwaga w sztuce to znaczy dla mnie umiejętność nie poddawania się obyczajom i odwaga bycia nie przystosowanym do funkcjonujących powszechnie trendów. Na studiach miałam wielkie przeboje z profesorami, bo nigdy nie poddawałam się kanonowi. Wszyscy musieli malować tak jak pan profesor kazał, np. abstrakcje, a Duda malowała laleczki. Życie w prawdzie – to jest moje największe osiągnięcie.

Co chciałaby Pani powiedzieć Chojniczanom?

Że mają piękne, wspaniałe miasto i nie mogą mieć żadnych kompleksów z tego powodu, że mieszkają na prowincji. Duże miasto to stres – to nie jest dobre miejsce dla twórczości. Dlatego ja też zrezygnowałam z dużego, brudnego i hałaśliwego, miasta.

[ngg src=”galleries” ids=”93″ display=”basic_thumbnail” override_thumbnail_settings=”1″ show_slideshow_link=”0″]

przez Redakcja Chojniczanin.pl

Reklama

pompy ciepła chojnice

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.